Kiedy wpiszesz w Google hasło: „firma szkoleniowa”, pojawia się prawie 15 milionów rekordów. Zapewne każda z tych firm może powiedzieć o sobie, że jest rzetelna, otwarta, godna zaufania, elastyczna.
I każda pewnie powie, że to co robi, robi z myślą o swoich klientach, by byli zadowoleni. Ja też. Ja jednak robię to tak, że moi klienci po pracy ze mną piszą takie rekomendacje: „SZCZĘŚCIE.
Tylko i aż jedno słowo, które idealnie obrazuje mój stan po Akademii Menedżer and More. Dlaczego? Ponieważ bardzo twórczo i ciekawie spędzałem każde ze spotkań. Każdy z uczestników wniósł niesamowitą wartość, okazując wsparcie dla pozostałych. Zrozumiałem wiele z mechanizmów działających w moim zespole (a mam wielką potrzebę rozumienia).
Moje życie zaczęło się zmieniać. Bo stałem się lepszy. I wiele, wiele innych „bo…”. Z wielkim podziwem patrzyłem na Agnieszkę Czaplińską, która swoją osobą, przez cały czas trwania Akademii pokazała, jak dobrze prowadzić zespół, zespół przecież zupełnie przypadkowo spotkanych i różnych ludzi, jakimi byli członkowie Akademii”.
Granica pomiędzy inspiracją, a odtwarzaniem jest na poziomie intencji.
Wszędzie tam, gdzie czujemy dyskomfort, niezadowolenie, a nawet niesmak.
Zanim uświadomimy to sobie na poziomie intelektualnym, najpierw czujemy w sercu, na poziomie emocji.’’
Tak mówiła w wywiadzie Agnieszka Czaplińska do książki
Diamenty Kobiecego biznesu, Kobiety, które zmieniają świat.
A na łamach LBQ został umieszczony wywiad w całości. Zapraszamy do lektury.